niedziela, 9 lutego 2014

10 pytań konserwatywno-liberalnych

Zapachnę manipułą, a co tam. Szereg pytań, jakie należy sobie zadać przy myśleniu o wolności gospodarczej, a jakie wiążą się z pewną sferą moralności. “Uwolnienie” rynku i oparcie decyzji na założeniu, że człowiek ma wolny wybór, może oznaczać konieczność zweryfikowania poglądów, szczególnie tych z półki bardziej konserwatywnych.

 1. Co z obowiązkiem szkolnym, jeśli szkolnictwo miałoby być prywatne? 

Sprywatyzowane płatne szkoły i zapewnienie im stałego popytu. Z punktu widzenia konsumenta to jak nakaz konsumpcji danego dobra. Dodatkowo w połączeniu z pytaniem numer 8, zabrania to możliwości pracy i zwiększenia dochodu rozporządzalnego przez osoby poniżej 18 roku życia, które mogą stanowić istotny element kształtujący popyt na niektóre dobra.

2. Co z legalizacją zabronionych w tej chwili substancji? Czy wycofywać akcyzy na substancje szkodliwe i uzależniające, czy traktować je jak zwykłe produkty konsumpcyjne? 

Po pierwsze akcyza - podatek, który ma w swoim założeniu ograniczenie konsumpcji produktów, uznanych za szkodliwe lub których zasoby są ograniczone. Podatek w celu zmniejszenia popytu… nie brzmi to bardzo wolnorynkowo.

Po drugie - zakładając wolny wybór konsumenta i doskonałą informację (tego wymaga świadome podejmowanie decyzji), to jak bardzo zakaz sprzedaży określonych produktów ingeruje w wolny rynek?

 3. Czy produkty i usługi niebezpieczne dla zdrowia albo powodujące zagrożenie powinny być wycofywane z rynku? 

Pytanie od razu korespondujące z poprzednim. Jeśli konsument ma pełną informację o zwiększonym ryzyku, to czy nie jest jego prawem nabyć dany produkt godząc się na nie, prawdopodobnie po niższej cenie niż produkt pełnowartościowy?

 Zacytuję klasyka wolnego rynku, odnośnie Forda Pinto (pozostawienie na rynku modelu, który miał braki techniczne, przy kalkulacji, że wycofanie go będzie droższe niż prawdopodobne zasądzone odszkodowania):

The consumer should be free to decide what risk he wants to take. If you want to pay 13 dollars less for [greater risk] you should be free to do it. 

 - So then the government does has the right to require information of corporations. [pytanie od publiki] 

No, no, the government has the right to provide courts of law, in which corporations that deliberately conceal material that is relevant  can be sued for fraud and made to pay very heavy expenses. And that is a desirable part of the market.
- Milton Friedman

 4. Jak restrykcyjne powinny być normy sanitarne w prywatnych przedsiębiorstwach? 

 Czy to nie konsumenci, posiadając pełną informację, powinni decydować na jakie warunki chcą przystać a na jakie nie? Jeśli okaże się, że nikt nie chce jeść w brudnej, ale taniej knajpie, to siłą rzeczy takie miejsca znikną z rynku niezawodnym prawem popytu i podaży. Chronienie obywateli jest zaburzaniem wolnego wyboru i przedsiębiorczości.

5. Czy zakaz palenia w prywatnych przedsiębiorstwach - bary, restauracje, usługi transportowe itp. godzi w wolną przedsiębiorczość? 

 To już zupełna kalka poprzedniego zagadnienia. Jeśli faktycznie przeszkadza to konsumentowi, to niewidzialna rynku rozprawi się z niestosującym się do wymagań popytu przedsiębiorcą.

6. Czy powinien obowiązywać zakaz segregacji klientów według uznania i przekonań prywatnego przedsiębiorcy? 

Jeśli przedsiębiorstwo jest w posiadaniu danego właściciela, to czy jego prawem jest odmówić dowolnej osobie sprzedaży swoich towarów i usług ze względu na jego “widzimisię”? Wiąże się to naturalnie z jego stratą ze względu na brak wpływów od danego klienta, co w dłuższej perspektywie powinno prowadzić do odejścia z rynku segregujących przedsiębiorstw. Jeśli oczywiście nie znajdą się konsumenci, którym taki stan rzeczy odpowiada.

7. Co z zakazem sprzedaży alkoholu dla osób poniżej 18 roku życia? 

 Kolejne pytanie zahacza o postrzeganie zdolności jednostki do podejmowania samodzielnych decyzji. Tak naprawdę to pytanie o wiek graniczny, przy którym ludzie mają prawo decydować o samych sobie. I pytanie do jakiego wieku i w jakich sprawach prawni opiekunowie mają prawo za nich decydować, nie będąc oskarżeni o rozpijanie nieletnich.

 Osoby poniżej 18 roku życia nie mogą decydować o sobie w kontekście alkoholu itp., a mogą w przypadku zakupu innych dóbr, przy której to okazji są targetem wysiłków reklamowych. Tak czy inaczej, uznanie jednej substancji za szkodliwą poniżej 18 lat, a innej za dozwoloną dla takich osób, zabiera z rynku dość istotną i podatną na działania marketingowe grupę decydentów, kierując wydawanie ich dochodu na inne sektory.

 8. Czy nieletni mogą pracować na rynkowych warunkach? 

 Powtórka z poprzedniego. Młode osoby prawdopodobnie byłyby bardziej konkurencyjne cenowo od starszych pracowników. Pytanie kto może podjąć taką decyzję - oni sami, opiekunowie prawni? Od jakiego wieku? Jak wielka swoboda powinna być w kształtowaniu umów między stronami?

 Obecne przepisy przynajmniej na tyle na ile je rozumiem, zezwalają na zatrudnienie osób poniżej 16 roku życia, ale inspektor pracy czyha, czy na pewno jest ona zgodna z ich predyzpozycjami i kwalifikacjami, chociaż przedsiębiorca i nieletni (oraz jego opiekun prawny) mogą mieć co do tego inne zdanie.

9. Szczepionki - obowiązkowe, czy dobrowolne? 

Szczepionki nie są za darmo, a więc ktoś za nie płaci i ktoś na nich zarabia. Zarabia zwykle prywatny przedsiębiorca, a więc nakaz zakupu danego dobra jest sztucznym windowaniem popytu - oczywiście w imię dobrej sprawy, czyli ograniczenia zachorowań i ochrony populacji.

10. Co z legalizacją prostytucji? 

 Remedium na brak środków produkcji jest często sprzedaż usług. Dla niektórych osób taką usługą może być najstarszy zawód świata - pytanie czy do nich należy wybór, zakładając, że obie strony transakcji godzą się na jej warunki? Usankcjonowany prawnie zawód ograniczyłby bezrobocie, firmy podlegałyby oficjalnym przepisom (jakikolwiek by nie były), a wyjście z szarej strefy pozwoliłoby także na ograniczenie przestępczości w tej strefie.

Nie mówiąc już o swobodzie umów między stronami.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz