Powolnym i jakby starannym ruchem podniósł kubek z herbatą
do ust.
- Szkoda, że jesteś wyłącznie nastawiony na konsumpcję. –
powiedział.
- Co?! – co jak co, ale teraz to przesadził. Grubo. – Chyba śmieszny
jesteś.
Spokojny, pociągnął długi łyk. Wiedział, że tym wkurwia mnie
jeszcze bardziej. Myślałem, że przywykłem do takiego jego stylu bycia, ale najwidoczniej
nie. Nie tym razem.
- Powiedz o co ci chodzi a nie siorbiesz herbatę jak
pieprzony chiński mędrzec!
Kubek stuknął mocno o blat stołu. Spojrzał mi prosto w oczy,
ale nadal nic nie mówił. Wyglądało to jakby czekał, aż zacznę gwizdać, że już
się zagotowałem. Doskonale wiedział, co dzieje się ze mną w środku w takich
chwilach. Słyszał wszystko, co chciał usłyszeć w nabierającym kolejnych
kilogramów oddechu i w zmieniającym się odcieniu twarzy.
- Jak możesz tak powiedzieć? I skąd to w ogóle wziąłeś? Na
konsumpcję to nastawione są te wszystkie bezmózgi pstrykające pilotem po
kanałach! Wiesz ile książek przeczytałem w zeszłym miesiącu?
Odpowiedział głosem balansującym między tonem pobłażliwego
wujka a przyjacielską zaczepką.
- Chciałeś powiedzieć, „ile skonsumowałem”?
1. Czytanie to konsumpcja. Kino – ambitne czy nieambitne, to
chłonięcie. Teatr i opera, a nawet – nie bójmy się tego powiedzieć –
filharmonia – to bierny odbiór. Jak wysoka by nie była kultura, to jej
wyłącznie odbieranie to konsumpcja.
2. A może to inwestycja – w siebie? Tylko w co dokładnie? Mówiąc,
że w oczytanie, lepko ocieramy się o maślaność masła. W znajomość świata,
ludzkich zachowań, innych krajów, sytuacji? W zdolność abstrakcyjnego myślenia,
w wyobraźnię?
1. Inwestycja ma to do siebie, że powinien być z niej jakiś
zysk. Czyli na co przekuwamy bogatszą wyobraźnię, żeby na tym zyskać? Na co
przekuwamy znajomość ludzi, świata, sytuacji? Co z tego tworzymy – w końcu
tworzenie jest przeciwieństwem konsumpcji. Ile można przeczytać książek,
obejrzeć filmów i wysłuchać utworów, nie tworząc nic własnego?
2. Z drugiej strony tworzyć nie trzeba tylko w kontekście
sztuki. Stworzenie wspaniałej relacji, z drugą osobą, z dziećmi, z przyjaciółmi
– to też tworzenie. Nauka i wynalazczość, tworzenie biznesów, polityka – to wszystko
są elementy twórcze. Nie trzeba zaraz rzeźbić, żeby mianować się twórcą.
1. Jednak samo tworzenie pozostaje daleko wyżej na hierarchii
wartości niż konsumpcja czy nawet odtwarzanie (covery, reprodukcje, albo i własne
interpretacje).
2. Nie można jednak całkiem zanegować konsumpcji – do pewnego
stopnia jest też nieodzownym elementem tworzenia. Można coś stworzyć, nie mając
wcześniej obycia w kulturze, w tym co zostało powiedziane wcześniej?
Na każdą stronę, którą
napisałem, przypada sto wcześniej przeczytanych stron.
- Ryszard Kapuściński
1. Pozostaje tylko mieć świadomość co jest konsumpcją, co
jest inwestycją, a co tworzeniem. I to, w jakim materiale tworzymy i na co
przekuwamy wchłonięte kalorie sztuki. Na ogół, niestety, na zasilanie mięśni na
cele kręcenia się wokół własnego ogona. Ina koniec i tak gówno z tego wychodzi.
Non omnis moriar
Tu spoczywa Franciszek K., który przeczytał w swoim życiu 5000
książek. I tyle o nim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz