Czy przeciwieństwa mogą istnieć bez siebie nawzajem? Światło
bez ciemności, dobro bez zła - że się tak banałem wyrażę. Przecież nawzajem się
definiują i jedno jest po prostu brakiem drugiego, czyż nie?
Czy potrafimy funkcjonować bez porównań i takich kontrastów,
tzn. być po prostu szczęśliwi non-stop? Bez czucia się nieszczęśliwym, smutnym
i zgnębionym od czasu do czasu i dopiero wtedy doceniać jak dobrze było kiedyś.
Bez przerwy widzieć jak wielkim cudem jest życie, nie dopiero w obliczu
śmierci. Cały czas cieszyć się za fakt, że mamy wszystkie zmysły sprawne, nie
tylko krótki czas po spotkaniu osoby niepełnosprawnej w tym czy innym
względzie. Być zadowolonym z tego, co posiadamy, bez doświadczania groźby czy
prawdziwej utraty. Cieszyć się ze zdrowia nie tylko leżąc złożonym chorobą.
To chyba recepta na prawdziwe szczęście – poradzić sobie z myśleniem kontrastowym i być w stanie spojrzeć obiektywnie w każdym momencie na to, co mamy w życiu.
Jak to zrobić? To chyba wyższy poziom świadomości… Nie dać
się pokrętnej psychice, która ciągle chce więcej, lepiej, inaczej. Która nudzi
się szybko – coraz szybciej w dzisiejszych czasach – mimo, że obiektywnie jest dobrze.
Przyzwyczajamy się do stanu obecnego, przestając go doceniać i szukając jeszcze
większej poprawy. Ciągła pogoń, zmiana. Nawet, gdy to, co już mamy, to ogromnie
dużo – a przynajmniej wystarczająco.
Wiedząc, jak działa psychika i że nigdy nie jest zadowolona
ze stanu obecnego a docenianie małych radości odchodzi szybko na bok, można np. wykształcić
w sobie nawyk myślenia „pierwszy i ostatni”. Patrząc z perspektywy, że jest to
pierwszy raz, kiedy patrzę na taką pogodę, i prawdopodobnie ostatni – inaczej oceniamy.
Inna droga to co pewien czas robić sobie obiektywny rachunek sumienia - jak wiele zdolności, możliwości, wspaniałych osób dookoła, niezbędnych środków do życia posiadam. I pozostawać jak najdłużej z tego świadomością i zadowoleniem z tego faktu.
Tylko jak zostać z takim spojrzeniem na świat na dłużej? Bez rachunków sumienia, bez wprowadzania swojej psychiki w błąd, po prostu oceniać bez kontrastu?
Jak stale pamiętać o tym, jak wiele mamy i doceniać to
każdego dnia? Mam nadzieję, że jest droga poza myślenie kontrastowe i że uda mi się ją kiedyś znaleźć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz