czwartek, 14 listopada 2013

Judasz Partiota

Nie jestem patriotą

A jakże, aktualnie. O patriotyzmie ostatnio głośno w negatywnym tego słowa (jest takie?) znaczeniu. Cała sytua prowokuje do myślenia czy sam jestem patriotą i dochodzę do wniosku, że chyba - w tradycyjnym pojmowaniu - nie. Pomijając oczywiście to, że nie golę głowy.

Nie czerpię dumy z tego, że jestem Polakiem. Bo z czego, patrząc na człowieka jako jednostkę? Nie jest to ani lepsze, ani gorsze od bycia Niemcem, Gruzinem, Rosjaniniem, Hindusem czy Paragwajczykiem. To przecież miejsce urodzenia, całkowicie przypadkowe. 


Aby być dobrze zrozumianym. Nie neguję wielkich Polaków, bohaterów czasu wojny i pokoju. Wręcz przeciwnie. Tych z czasu pokoju szanuję za wkład w rozwój kultury i nauki, za to ile wnieśli w życie człowieka (nie tylko Polaka!). Tych z czasu wojny szanuję za walkę o wolność. Wolność człowieka, który zmagał się z opresjami ze strony okupanta, najeźdźcy, zaborcy. Za walkę o wolność wyznania, języka, za walkę w obronie życia. Tak długo jak to walka o swobodę lub walka obronna, szanuję ich.

Istotą nie jest dla mnie ta czy inna flaga. To zestaw kolorów, nazwa, godło. Liczy się stan faktyczny, czyli to co za tym idzie dla pojedynczego cz łowieka. Może to wstyd. Może porywam się na świętości. Może nie jestem dobrym Polakiem. Ale zawsze ważniejsze dla mnie będzie być dobrym człowiekiem.

---------

A więc jesteś Polakiem?

- A więc jesteś Polakiem. To tylko kultura, geografia, język. Oceniam cię ani dobrze, ani źle. Może nieco bardziej pozytywnie bo jesteś mi bliski  przez te czynniki. Ale to dalej carte blanche i to od Ciebie, od Twojego zachowania będzie zależało czy będę cię lubił i szanował. Nie przez pochodzenie czy przynależność narodową. Nie przez to gdzie mieszkasz, w jakim języku mówisz czy kim był twój ojciec, matka czy pradziad. Twój pradziadek mógł stać z Mauserem na wieżyczce w Oświęcimiu - to nadal nic nie mówi o t o b i e. Tylko i wyłącznie o nim. A co do ciebie, to mój szacunek lub pogardę zdobędziesz tylko przez to jaki jesteś i co robisz.



--------

O niepodległości


Co do manifestacji - może jestem zbyt konstruktywnie nastawiony. Dla mnie o wiele lepiej, gdyby ci ludzie poszli do muzeum, przeczytali książkę o kimś, kto oddał życie w walce o wolność, obejrzeli film. Porozmawiali z dziećmi, z sąsiadami, z przyjaciółmi. A potem zebrali się wspólnie i posprzątali trawnik przed blokiem, chodnik do sklepu albo zbudowali pieprzony karmnik dla ptaków. Z tupotu maszerujących tysięcy stóp nikomu nie poprawi się życie, a niektórym wręcz pogorszy - co widać po zamieszkach i poszkodowanych. Zmarnowana energia, na świętowanie czegoś, co nie ma miejsca. Nie jesteśmy wolni i niepodlegli tak długo, jak długo boimy się wygłaszać własne poglądy w miejscu naszego zamieszkania. Jak długo hamujemy się, by być sobą. W obawie, że zostaniemy obrażeni, pobici, okradzeni, a nasz dom otoczy rozwścieczony tłum z maczetami i pałkami. Może i Polska jest niepodległa i wolna, ale Polacy nie.

--------

Mały materiał uzupełniający w podobnym podniosłym tonie narodowościowym - sprzed roku. Ha - listopad miesiącem rozważań przynależności narodowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz