sobota, 31 marca 2012

Oczukiwanie

- Wiesz, już niedługo. Przemęczę się jeszcze rok w tym mieście, odłożę trochę na konto. Zawsze chciałem mieszkać zagranicą, z kilkoma złotówkami będzie prościej o start.

- Wiesz, już niedługo. Kilka kursów i te podyplomy, to będę miał wystarczające kwalifikacje żeby założyć coś swojego. Rok-dwa rozkręcę i będzie swoboda. Kumasz, nigdy więcej problemów z pieniędzmi!

- Wiesz, już niedługo. Przemęczę się trochę z tym projektem, potem powinno być luźniej. To tylko taki okres.

- Wiesz, już niedługo, byleby już skończyć te studia, wtedy będzie masa czasu na wszystko. Zrobię to, o czym tak długo marzyłam. Wreszcie wolność!

Otóż nie. Nie ma tego „niedługo”, nie ma tego czasu, kiedy wszystko jest doskonale poukładane, poszło według naszych zamierzeń i kiedy wreszcie możemy odetchnąć, zrealizować to o czym marzyliśmy i „zacząć żyć”. Bo zawsze coś, raz znaleziona wymówka wraca jak bumerang w tej czy innej postaci.

Takie wieczne odkładanie na później, przygotowywanie, „odbębnianie” tego jednego ostatniego, a potem to już będzie… oczekiwanie to oszukiwanie samego siebie.

Kolejne coś, co ma być już "tym ostatnim, tylko jeszcze to muszę zrobić i będzie ok". A tak naprawdę nie zmienia się nic, tylko autobusy, którymi dojeżdżamy w kolejne miejsce.

Ustawienie sobie życia, wyrobienie pozycji na samym początku, zapłacenie frycowego żeby tylko wyrobić sobie dobre CV, zdobycie doświadczenia na kolejnych stażach za niskie pieniądze… Mam wrażenie, że to się nie sprawdza. Gdzie jest granica między odpowiednim przygotowaniem się i podejściem z głową, a zwlekaniem w nieskończoność w oczukiwaniu na idealny moment, który przecież nie nadejdzie?

Czasem myślę, że granie na zwłokę nie produkuje nic innego tylko zwłoki.

Zbyt często - jeszcze nie teraz
Zbyt długo - jeszcze nie teraz
Dlaczego jeszcze nie teraz?
- Irena, Jeszcze nie teraz (jakiżby inny tytuł?)

- Wiesz, już niedługo. Już niedługo będę szczęśliwa, ale jeszcze nie teraz. Jeszcze się przemęczę ten rok, ale potem... potem to będzie, mówię Ci!

Ile "jeszcze tylko to" trzeba, żeby zmienić żarówkę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz