Zważcie jegomość -
odparł Sanczo Pansa -
że to, co tam się ukazuje,
to nie żadne olbrzymy, ino wiatraki.
- Miguel de Cervantes y Saavedra, El ingenioso hidalgo Don Quijote de la Mancha
to nie żadne olbrzymy, ino wiatraki.
- Miguel de Cervantes y Saavedra, El ingenioso hidalgo Don Quijote de la Mancha
I spojrzenie z drugiej strony na temat poprzedni. Szaleniec
nie wie, że jest szalony, pijany nie wie, że jest pijany, a odurzony, że jest
odurzony (lub przynajmniej jak duży ma to wpływ na niego). Jak ocenić miarą skażoną błędem czy ona sama dobrze
działa? Jak chorym umysłem ocenić chorobę?
Pamiętam jak się zachowywałem na lekarskich prochach –
twierdząc, że zupełnie nie działają starałem się za wszelką cenę pokazać to
lekarzowi, recytując wierszyki w innych językach (dysponuję repertuarem
rosyjskim i francuskim) lub pokazując podstawowe kroki
do salsy, zmieniając gabinet lekarski w wirujący parkiet.
Ok, może nie wszyscy tak mają – mi chodzi raczej o zasadę
oceny i mój ulubiony paradoks miarki. Masz zbiornik z wodą i miarkę, która
prawdopodobnie ma gdzieś tam około litra, plus minus 150ml. Zmierz ile wody mieści
miarka.
I tak czasami samemu trudno ocenić, że się brnie w złym
kierunku, popełnia błędy czy w ogóle błędnie rozumuje. I tu z pomocą przychodzi
spojrzenie z zewnątrz – znajomi, przyjaciele oraz konsultanci zewnętrzni (hurra!). Rzecz superważna i istotna dla zachowania otwartego spojrzenia, szczególnie na sprawy do jakich mamy najmniejszy dystans - nas samych.
Ocena z zewnątrz – ale mądra. Podstawą błędu jak dla mnie jest
brak logiki lub świadomości, nie złe wartości przyjęte „na wejściu”. Brzmi
skomplikowanie, więc przykład:
Jeśli ktoś chce zostać poetą, to nie jest to samo w sobie
błędem. Błędem może być to, co
wynika z przyjęcia tego założenia – czemu poświęca więcej czasu na studia inżynierskie
niż na pisanie wierszy? Czemu gdy ktoś chce się realizować jako muzyk, nie ma
czasu szlifować umiejętności i grać, zajmując się zupełnie innymi rzeczami? Po
co w takim razie tak niespójne deklaracje? Wtedy albo trzeba je zmienić, albo
zmienić życie i decyzje, które mają wynikać z tych założeń.
I spojrzenie z zewnątrz w przypadku osób powinno docierać do tej
logiki, zamiast koncentrować się na ocenie dokonanych wyborów czy podejmowanych
działań. Bo może to pisanie magisterki wcale nie jest tak potrzebne do kariery
filmowca, albo zdanie matury do pomagania biednym murzyniątkom w Afryce?
Tak czy siak, warto to spojrzenie z zewnątrz mieć i brać pod uwagę, żeby nie zamknąć się w swoich własnych przemyśleniach i nie zawęzić myślenia, brnąc jednym torem coraz dalej i bezrefleksyjnie.
Podziękowania dla Kuby za prowokację do przemyśleń!
Podziękowania dla Kuby za prowokację do przemyśleń!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz