Nowy Rok, niedługo nastanie czas porzucania postanowień
noworocznych, jeśli ktoś takowe przedsięwziął. I w tym duchu zmian chcę
powiedzieć jedną banalną rzecz, przeczytaną u Nathaniela Brandena (polecam):
Nikt nie przyjdzie.
Im prędzej to zrozumiesz, tym lepiej dla Ciebie.
Nie przyjdzie nikt, kto zastąpi Cię w tej robocie, którą masz zrobić. W najważniejszej robocie, czyli sprawieniu, że żyjesz tak jak chcesz. Nie zjawi się magiczna wróżka - w dowolnej postaci, czasem przybierająca postać rycerza na białym koniu, czasem dobrego wujka z Ameryki, czasem w bezosobowej formie zaczynającej się od "Gdybym tylko miał..." albo istniejącej w czwartym wymiarze "Jutro/w odpowiednim czasie/jeszcze tylko miesiąc i...". Nic takiego się nie stanie.
Wróżka nie przyjdzie, rzeczy się nie znajdą, a chwila nie nadejdzie.Tak długo, jak Ty tego nie spowodujesz.
Staram się sobie przypominać to kluczowe zdanie kiedy łapie mnie prokrastynacja (czyli dość często). Jeśli nie zrobisz kroku, to nie spodziewaj się, że będziesz bliżej dojścia do celu. Jasne, może zdarzyć się, że już za rogiem ktoś Cię podwiezie o kilka kilometrów dalej. Ale licząc na to, składasz szczęście w ręce prawdopodobieństwa. Niezbyt rozsądnie. Plecak na plery i sam idziesz poboczem asfaltówki. Machając do samochodów, ale nie polegając na nich.
I nie miej pretensji, że "wróżka" nie przychodzi. Nie miej pretensji do nikogo - rodziny, przyjaciół. Pretensje można mieć tylko do siebie samego, a co do innych, to Stachura się przypomina:
Prawdziwy przyjaciel
to nie ten, który odwala za ciebie całą robotę, lecz ten który uświadomi ci, że
wszystko masz zrobić sam.
- Edward Stachura, Fabula rasa
- Edward Stachura, Fabula rasa
The greatest gift you can give to someone is
your own personal development. I used to say ‘If you will take care of me, I
will take care of you.’ Now I say ‘I will take care of me for you, if you will
take care of you for me.’
- Jim Rohn
W dwóch zdaniach zamykając powszechne życzenia noworoczne - nie czekaj na nikogo, bo nikt nie przyjdzie. Plecak na plery i marsz poboczem asfaltówki!
Czyli ogólnie przesłanie - brać sprawy w swoje ręce. Ogólnie zgoda, prawie w każdym przypadku, ale na pewno nie sprawdza się w miłości ;)
OdpowiedzUsuńMówisz, że nie da się wyeliminować oczekiwań od drugiej osoby, że uczyni nas szczęśliwymi?
UsuńOczekiwania wobec innych, szczególnie wobec naszych miłości, często zasłaniają nam oczy na to, co jest naprawdę ważne... Fajny tekst.
UsuńA co jest naprawdę ważne? :)
UsuńMyślę, że oczekiwania zwalniają nas z odpowiedzialności za siebie. Skoro to inni mają sprawić, że będzie ok, to przecież my nie mamy na to wpływu. Ich wina.
Dzięki!