Łatwiej innym zaakceptować, że czegoś nie możemy, niż że nie
chcemy. Łatwiej wymówić się brakiem czasu bo szkoła, bo projekt, bo praca.
Ciężej – bo chcę poświęcić go na co innego. Bo co innego jest dla mnie ważne.
Sądząc na podstawie własnych wartości ludzie nie rozumieją,
że ktoś może CHCIEĆ wybrać inne. Nie, że MUSI – bo to wiadomo, trudno, musi to
musi. Ale jeśli chce zamiast wyjść posiedzieć do pubu to pobiegać, jeśli chce zamiast
iść do kina to spotkać się na wspólne granie muzyki. Jeśli chce zamiast zrobić kolejny projekt za bardzo fajną kasę, to pograć w planszówki.
- Nie, nie spotkam się z wami na pizzę, chcę w tym czasie
pograć na gitarze. – i bulwers. „Pograć to możesz zawsze”, „no dzisiaj możesz
sobie odpuścić”, „czemu akurat dziś, możesz jutro…”.
- Nie, nie spotkam się z wami na pizzę, muszę w tym czasie
przygotowywać się do egzaminu w szkole muzycznej. – i ok, zrozumienie.
- Miałeś czas wyjechać na pół tygodnia w góry, ale nie masz
czasu na X. – cóż, wszystkiego nie zrobię. Są rzeczy ważne dla danego życia i
te, które muszą poczekać.
Ale osąd jest na podstawie własnej hierarchii wartości… Dla kogoś innego przejście gry, obejrzenie filmu czy sprzątnięcie w
pokoju w tym czasie może być ważniejszejsze. A przecież "to nie są ważne rzeczy, mogą
poczekać…".
I jest ogromna próba dla asertywności i konsekwencji we
własnym kierunku w życiu. Bo czasem nie znajduje się wymówek „bo muszę” i nie trzymając się głównego nurtu ląduje się w kolejnym projekcie nie do końca zgodnym z tym czego tak naprawdę
chcemy i na co chcemy poświęcić czas.
Pursue side projects.
There’s nothing like a good side project to keep you from what you should
really be working on. In fact, an entire life can be composed of a series of
side projects. Side projects are especially helpful at giving you a false sense
of security and focus, thus obviating the need to think about what really
matters. Go ahead, say yes to that thing that will distract you from your
purpose. You can always return to reality later.
- Chris Guillebeau, How
to put off making decisions about your life - The Art of Non-Conformity Blog
Może to być arcyciekawy projekt. Wartościowy. Można biegać
od arcyciekawego projektu do arcyciekawego projektu – i nikomu nie wypominam,
jeśli tak chce to sobie zorganizować. Ja jednak ostatnio jestem zwolennikiem
skupienia się i zfokusowania na ograniczonej liczbie tematów i bezlitosnego
cięcia side projectów - a przynajmniej zobowiązywania się do ich realizacji.
Bo ucieka prawdziwy kierunek. Uciekają prawdziwe
zainteresowania i czas, w którym można dokonać czegoś naprawdę niezwykłego w
dziedzinie, która się kocha.
Bo pasje nie zawsze wołają „Hej, zajmij się mną!”. Nie mają
pretensji i nie robią wyrzutów, że im nie poświęcasz uwagi. Po prostu powoli
umierają z braku poświęconego im czasu – i przestają być pasjami. Zostają
projekty poboczne, zostają poboczne kierunki.
Takie krótkie rozmyślania o asertywności i jej próbach w
obliczu chęci pomocy, szerokich zainteresowań, chęci spróbowania wszystkiego i
nie ominięcia niczego ciekawego i zdolności na wielu polach. Bo wtedy zawsze
jest coś do zrobienia, tylko czy w głównym kierunku, czy w bocznym?
skupienia się i zfokusowania to nie to samo:)?
OdpowiedzUsuńCzyzby wpis mial glebsze dno?^^, ino moge sie domyslac:D
To samo :) lata pisania "na ilość (UE i studia)" odciskają swoje piętno i potem w jednym zdaniu pięć synonimów.
OdpowiedzUsuńKażdy post ma głębsze dno, bo co za sens pisać płytko? :P